[quote="Woytec"]https://www.youtube.com/watch?v=8VQMDCH0NT4
https://www.youtube.com/watch?v=6ffimyW-Yd4

[/quote]
- Ten pierwszy film sprawia wrażenie, jakby został wygenerowany, przynajmniej częściowo, przez AI. Te powtórzenia są męczące, niemniej wartość merytoryczna wydaje się w porządku. Ten drugi film wydaje się lepszy i bardziej konkretny.
- Tekst mówiony to jedno, ale b-rolki lecące w tle zawierają sporo merytorycznych błędów, na przykład mowa jest jedynie o Shenzhen, a w tle widzimy werki wyprodukowane ewidentnie w Hangzhou. Albo narrator mówi o produkcji luksusowych brandów w Chinach, a na filmie widzimy jakieś tanie fejki Nomosa czy Patka na werkach Miyoty - zdaje się, że akurat te firmy oberwały niesłusznie.
- Szwajcarzy sami zamalowali się do kąta, tworząc mit o specjalnym miejscu na świecie, gdzie tworzy się arcydzieła, a jednocześnie od jakichś 40 lat przenosząc produkcję komponentów do Chin. Kto chciał wiedzieć, ten wiedział.
- Jednocześnie taki Apple nie ma tego typu problemów związanych z produkcją w Chinach, no ale oni nie stworzyli mitu o siwym dziadku w Kansas pracowicie strugającym Ajfona.
- Jednocześnie, to jest nie do odtworzenia, bo produkcja zegarków wymaga całego ekosystemu firm tworzących komponenty, a w Szwajcarii to już nie istnieje. Zegarek to efekt współpracy kilkunastu, a raczej kilkudziesięciu współpracujących firm, choć są wyjątki od tej reguły.
Taki ekosystem istnieje teraz w Shenzhen, Zhejiang czy Hong Kongu.
-Chyba najbardziej na tej aferze oberwał Rolex - i to zasłużenie. Po pierwsze, doprowadzili do ekstremum tę legendę o całości procesu produkcyjnego we własnym zakresie - i ten mit właśnie pękł. Druga sprawa to to, że Rolex już dawno temu przestał być firmą od odmierzania czasu, a stał się funduszem inwestycyjnym i teraz mają sporo wkurzonych "kolekcjonerów", którym spadły wykresy wzrostu wartości inwestycji.
- W tym czasie Japończycy uśmiechają się w mroku i podnoszą ceny. Po pierwsze, może względu może na patriotyzm, może rozsądek, ale najprawdopodobniej ze względu na niechęć wynikającą ze zaszłości historycznych, nie przenieśli krytycznych części produkcji do Chin, a fabryki na Filipinach czy w Malezji jakoś nie są problemem. Jednocześnie Chińczycy niechętnie kupują japońskie produkcje, więc rynek lokalny nie może uzasadnić przenoszenia produkcji.
Jednocześnie Seiko Epson, w przeciwieństwie do Roleksa, jest megakorporacją i nie musi tworzyć jakichś mitów o całości produkcji we własnym zakresie. Jeśli potrzebują fabryki to budują fabrykę. Jeśli jesteś damą, to nie musisz udowadniać, że jesteś damą.
- Tak, widziałem filmy z doskonałymi fejkami znanych firm i różnice są minimalne. Nie mówię tu o masowej produkcji, są to prawdopodobne wycieki z fabryk w Chinach, typu znikające kilka kartonów ze zegarkami w tych foliach z grubego plastiku, które jadą na finalny montaż do Europy. Różnice? Detale wykończenia. Być może tym się właśnie zajmują w Szwajcarii, przynajmniej w części przypadków: dopolerowaniem załamań w bransolecie, sprawdzeniem na timegrapherze, korektami i przepakowaniem z worka do kartonika, przy czym ładowanie wszystkich firm do jednego worka uważam za niesprawiedliwe.
- Porównywanie cen luksusowych brandów do kosztów produkcji to absurd. Ludzie płacą 200 czy 300% więcej za wzrost jakości o może 2-3%, ale głównie płacą za atmosferę, klimat i odczucia. Zresztą, mniejsza o zegarki, prawdziwe dramaty rozgrywały się w świecie torebek damskich.
- Różnica polega na tym, że to, o czym wiedzieli zainteresowani dotarło do, mniej lub bardziej, laików, którzy znali wcześniej tylko jakieś mity stworzone w latach 70. Jak każda burza, tak i ta minie, choć pozostawi ślad. Ludzie nie przestaną kupować przedmiotów, zaznaczających ich status, a porównywanie parametrów to zajęcie dla nerdów, takich jak my.
pozdrawiam
Narfas